Miesiąc pełen światełek, pakunków i pośpiechu. Grudzień! Życzenia i podsumowania oczywiście są w corocznym pakiecie… A wśród nich – to powtarzane przez wiele kobiet po cichu, bo obawiają się, że skończy na liście niezrealizowanych. Czyli: „Chcę bardziej zadbać o siebie”.
Jeśli i Ty czujesz, że Twoja skóra potrzebuje wsparcia po zimie, a początek nowego roku to moment, który może otworzyć coś więcej niż tylko nowy kalendarz – ten tekst jest właśnie dla Ciebie.
Pomiędzy ostatnim łapaniem prezentów dla bliskich, planowaniem uroczystej kolacji i wybieraniem stylizacji na Sylwestra, warto znaleźć chwilę na postawienie sobie jasnych celów skórnych. Piękna skóra potrzebuje dobrego planu, wiesz? Zamiast ogólnych postanowień, istotne są wdrożone działania. Taka właśnie jest filozofia Aesthetic Beauty Concept.
Dlaczego warto zacząć nowy rok od pielęgnacji?
Nowy Rok zaczyna się zwykle podobnie. Najpierw są życzenia – „dużo zdrowia, szczęścia i… czasu dla siebie”. Potem przychodzi poniedziałek, tydzień, dwa, a Ty znowu jesteś ostatnia na swojej liście. Po świętach – niedospana, z podrażnioną skórą, przeciążonym ciałem…
Pielęgnacja to Twoje 15 minut dziennie na kontakt ze sobą. Taki jeden moment w ciągu dnia, kiedy świat może poczekać, a Ty dajesz sobie uwagę, łagodność i spokój w postaci serum, kremu czy masażu w łazience, zaraz przed pójściem spać.
A styczeń? Dobrze wiesz, że jest okresem idealnym na nowe postanowienia, nawet jeśli nie chcesz być „jak wszyscy”. Zatroszczyć się o siebie naprawdę? To też trzeba zaplanować, żeby nie skończyło się po kilku pierwszych tygodniach…
Wystarczy, że zrobisz pierwszy krok pielęgnacyjny. Ale nie za tydzień… Zrób go po prostu teraz!
Skóra w trakcie i po zimie – czego naprawdę potrzebuje?
Zimą skóra, która nie potrafi tak szybko przystosować się do nowych warunków, zwalnia tempo, ale bez krzyku i protestów. Warunki na zewnątrz są ciężkie do zniesienia – suchy klimat, szczypiący w nosy i uszy mróz, wiatr, który wysusza każdy fragment skóry…
Pierwszymi ciosami dla skóry są oczywiście warunki atmosferyczne. Ale kiedy zaraz po wyjściu z zimnego powietrza wskakujesz do ciepłego mieszkania z kaloryferem, a potem pod prysznic – skóra też cierpi. Suchość powietrza, ogrzewanie i niska wilgotność – to one sprawiają, że skóra zaczyna tracić wodę szybciej, niż potrafi ją zatrzymać.
To, co kiedyś było gładkie i sprężyste, może zamienić się w napiętą, matową, szorstką powierzchnię. Cera bywa „zmęczona”, co objawia się m. in. przez brak blasku, uczucie ściągnięcia, przesuszenie lub nadreaktywność, a nawet mikro‑podrażnienia. Powód prostszy niż mogłoby się wydawać – skóra, pozbawiona ochronnych lipidów, staje się zwyczajnie bardziej wrażliwa.
Co zimą zaburza naturalną barierę skóry?
Zima równa się wyzwanie dla skóry – to już wiemy. I to nie jest wyzwanie z tych kosmetycznych, ale prawdziwych, można powiedzieć – biologicznych. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda zwyczajnie: otulasz się szalikiem, wracasz z pracy, zmywasz makijaż, nakładasz krem. Ale pod tą codziennością kryją się drobne zaburzenia, które (po zsumowaniu) dają ten znany obraz: skóra, która przestaje być sobą, właściwie z dnia na dzień.
Zacznijmy od powietrza. Gdy na zewnątrz trzaskający mróz, a w domu kaloryfer grzeje bez wytchnienia, dochodzi do szybszego odparowywania wody z naskórka. To proces znany jako TEWL – przeznaskórkowa utrata wody. I dokładnie on sprawia, że skóra staje się ściągnięta, sucha, cienka, jakby podrażniona od wewnątrz.
W niskich temperaturach nasz organizm automatycznie ogranicza produkcję sebum. Ono z kolei odpowiada za naturalną, lipidową barierę ochronną skóry. Gdy jest go mniej, skóra traci swoją tarczę. Jest bardziej narażona na podrażnienia, mikrospękania i uczucie szorstkości. Może też zacząć reagować nadwrażliwością na kosmetyki, które wcześniej jej nie szkodziły.
Swoje dokładają też nagłe skoki temperatur. Przechodzisz z zimna do ciepła, potem znów na zewnątrz – i tak kilka razy dziennie. Dla skóry to wyzwanie metaboliczne i strukturalne. Bariera ochronna nie ma szans się ustabilizować. W rezultacie skóra może zacząć reagować nadmiernym zaczerwienieniem, uczuciem pieczenia czy zwiększoną wrażliwością. Z czasem takie objawy pogłębiają odwodnienie – to oczywiste, ale także mogą prowadzić do osłabienia bariery hydrolipidowej i zachwiania równowagi mikrobiomu.
Pewne gesty mamy zapisane w ciele. Wieczorny prysznic, który otula ciepłem. Rytmiczny peeling, po którym skóra aż oddycha. Uczucie „czystości aż do skrzypienia” po oczyszczaniu. To nasze małe rytuały troski. Ale zimą – nawet one mogą działać odwrotnie, niż byśmy chciały. Gdy skóra jest już nadwyrężona przez mróz, ogrzewanie i suche powietrze, intensywna pielęgnacja potrafi dorzucić kolejną cegiełkę do osłabionej bariery.
Zima nie jest neutralna. I jeśli zauważyłaś, że Twoja skóra stała się bardziej reaktywna, ściągnięta, zaczerwieniona – to wyraźny sygnał, że czas na regenerację i pielęgnację, która wzmacnia.
Dlaczego odbudowa bariery i troska o mikrobiom są tak istotne?
Skóra to żywy, inteligentny system ochronny – pierwsza linia obrony przed zimnem, smogiem i przesuszeniem. Ale jak każda tarcza, z czasem może ulec osłabieniu.
Kiedy bariera hydrolipidowa traci swoją spójność, skóra staje się podatna na zaczerwienienie, przeciążenie czy różne postacie dyskomfortu. Przestaje zatrzymywać wilgoć, traci sprężystość i zdrowy koloryt.
Wczesny początek roku jest takim momentem, w którym pielęgnacja powinna pełnić funkcję (przede wszystkim) ratunkową. Działać jak ciepły koc i odżywczy kompres w jednym. Skóra potrzebuje nawilżenia i lipidów, które uzupełnią ubytki spowodowane przez ogrzewanie i mróz. Łagodnych formuł, które wspierają jej mikrobiom, zamiast go zaburzać. I wreszcie – potrzebuje czasu na regenerację przywracającą upragnione poczucie komfortu.
Co Twoja skóra może pokazać, gdy tego wszystkiego zabraknie?
Jeśli nie zadbasz o te podstawy – możesz zauważyć takie sygnały, że skóra prosi o wsparcie:
- matowy, pozbawiony blasku koloryt
- uczucie ściągnięcia, szorstkość, napięcie
- nadreaktywność: zaczerwienienie, pieczenie, suchość
- nierównomierna struktura, drobna szorstkość lub łuszczenie
- większa podatność na podrażnienia, gdy zmieniasz kosmetyki lub warunki pogodowe.
Zamiast czekać, aż skóra na nas „nakrzyczy”, lepiej działać zawczasu. W duchu filozofii, którą wyznajemy: holistycznie, z czułością, ze zrozumieniem, że skóra to żywy organ.
Jak zaplanować pielęgnację twarzy na początek 2026 roku?
Na początek – spokojnie. Nie musisz robić wszystkiego od razu, kupować nowej półki kosmetyków ani odwoływać standardowych aktywności, żeby mieć czas dla skóry.
Pielęgnacja to mogą być wdrażane codziennie, powoli „małe rzeczy”, które (robione regularnie) sprawią ogromną różnicę.
Od czego zacząć? Od przyjrzenia się swojej codzienności
Zanim coś zmienisz, dobrze jest sprawdzić, co już robisz. I nie chodzi o ocenianie, a spokojne popatrzenie, z troską.
Czy myjesz twarz rano i wieczorem? I nie mam na myśli przemycia wodą, tylko delikatne, prawdziwe oczyszczenie? Czy po demakijażu jest coś więcej niż przypadkowy krem, który akurat był pod ręką?
W styczniu warto wrócić do podstaw. A w pielęgnacji skóry podstawy to: dobre oczyszczanie i intensywne nawilżenie. Jeśli w składzie widzisz ceramidy, trehalozę, skwalan, pantenol, kwas hialuronowy – jesteś w dobrym kierunku. To składniki w punkt dla skóry potrzebującej miękkości, prostoty i troski.
Świetnym rytuałem domowym dla skóry jest np. szczotkowanie jej na sucho lub mokro. Zanim kupisz pierwszą szczotkę i poświęcisz na tę czynność 5 minut każdego wieczora – zbadaj temat tajników szczotkowania ciała na naszym blogu!
A co z zabiegami gabinetowymi? Kiedy, jak, po co?
Styczeń i luty sprzyjają rozpoczynaniu serii zabiegowych. Jeśli zaplanujesz zabiegi już teraz, wiosną skóra będzie w zupełnie innym miejscu niż dziś.
To nie muszą być żadne ekstremalne procedury. Wystarczy jeden dobrze dobrany program, który specjalista rozłoży w czasie i zaplanuje pod Twoje potrzeby.
Zabiegi, które wspierają regenerację skóry po zimie
Zabieg to jak spotkanie z kimś, kto wie, że oprócz skóry masz też dzień za sobą. Masz życie i milion emocji wypisanych na twarzy. Poniżej znajdziesz kilka propozycji z naszej oferty robią (bez nadmiernego krzyku) dokładnie to, czego potrzebuje skóra po zimie.
- INDIBA – regeneracja od środka w wersji maksymalnej
Musisz wiedzieć o tym, że skóra po zabiegach z flagową technologią w Aesthetic Beauty Concept, czyli technologią INDIBA, zachowuje się tak, jakby ktoś podał jej kubek ciepłej herbaty po długim spacerze w mrozie. Wraca krążenie, napięcia znikają, a twarz zaczyna wyglądać, jakby… znów była Twoja.
- RF mikroigłowa – precyzyjna odbudowa, ale bez agresji
To zabieg niczym mikroskopijne przypomnienie dla skóry, że potrafi się odbudować – tylko wcześniej zapomniała jak. Działa głęboko, ale nie brutalnie, z respektem dla tego, co delikatne. Idealna, jeśli czujesz, że skóra jest cienka jak papier i potrzebuje struktury.
- Infuzja tlenowa – jak świeże powietrze dla skóry
Wyobraź sobie twarz, która oddycha. Dosłownie. To zabieg, który nie zmienia Ci rysów ani nie robi efektu wow na Instagramie, ale sprawia, że patrzysz w lustro i widzisz promienność na miarę wypoczętej osoby.
Zabieg na skórę jest doskonałym prezentem na Nowy Rok dla siebie, siostry, mamy lub najlepszej przyjaciółki, która już dawno powinna wnikliwiej o siebie zadbać… Co dokładnie jej podarować? Zerknij po konkretne inspiracje do naszego wpisu o niestandardowych pomysłach na prezenty dla Niej!
Nowy rok, ta sama Ty (tylko bardziej zaopiekowana)
Hasła typu „zacznij wszystko od nowa”, „bądź lepszą wersją siebie” bardziej męczą, niż naprawdę wspierają. Wystarczy, że na chwilę się zatrzymasz. I następnie posłuchasz tego, czego naprawdę potrzebuje Twoja skóra, a przez nią – Ty.
Może to będzie kilka minut wieczorem na masaż olejkiem, może spacer bez telefonu, a może umówienie się na pierwszy od dawna zabieg w Aesthetic Beauty Concept – dlatego, że chcesz, bez przymusu…
W tym nowym roku nie planuj rewolucji pielęgnacyjnej. Zrób dla siebie coś małego, ale znaczącego. Gwarantujemy – właśnie z takich drobnych rzeczy buduje się spokój, równowaga i piękna, zdrowa skóra.

