Szkiełko i oko – odmładzająca wizyta w Aesthetic Studio Szafarnia

Nic nie sprawia nam większej radości, jak zadowolenie klientów z efektów naszych terapii. Swego czasu zaprosiliśmy do nas dziennikarkę Magazynu Mademosielle, Panią Kamilę Recław, by na własnej skórze poczuła, czym jest Indiba® Deep Care. Sami zobaczcie, co po tej wizycie napisała.

Kiedy cytujemy ten znany z Mickiewicza zwrot, wiemy, że chodzi w nim o rozum i doświadczenie, racjonalne i empiryczne podejście do świata. Właśnie to w kontekście zabiegu estetycznego mogłam sprawdzić podczas wizyty w Aesthetic Studio Szafarnia w Gdańsku, poddając próbie de facto właśnie oko i wrażliwe okolice twarzy wokół niego. Cały czas zadawałam sobie pytanie: czy faktycznie holistyczne, oparte na technologii i dzięki temu nieinwazyjne techniki mają rację bytu wobec tak popularnych obecnie zabiegów naruszających tkankę? Czy wybrzmią na tle forsowanej – trzeba przyznać dość powszechnie – argumentacji, że aby coś odbudować, trzeba to najpierw zniszczyć lub przypalić, bo organizm tylko tak zdolny jest do regeneracji?

Nieinwazyjność odmienia się w tym wyjątkowym gabinecie przez wszystkie przypadki, bo… można. Bo z powodzeniem połączono tu dwa światy medycyny: kliniczną i estetyczną – tak, by działała na poziomie mitochondrium, czyli centrum energetycznego każdej komórki. Mówiąc obrazowo – wprawiając w ruch wnętrze komórki, prowokujemy swój organizm do maksymalnej pracy bez konieczności siania w nim zniszczenia. Co w ten sposób uzyskujemy? Ujędrnienie, napięcie, wygładzenie, dotlenienie, wysmuklenie, czyli w ogólnym rozrachunku – odmłodzenie skóry.

Wszyscy znamy historie dotyczące wynalazków tworzonych do wielkich celów, na przykład podboju kosmosu, a znajdujących potem zastosowanie w codziennym życiu (dla ciekawskich: pianka poliuretanowa, termometr na podczerwień, odporne na zarysowania szkła okularów, obuwie sportowe, detektory dymu, przenośne akumulatory, filtr wody). Nieco podobnie było ze sprzętem, którego się tu używa, a który miałam okazję wypróbować. Nie jest on bowiem efektem „wyścigu zbrojeń” producentów maszyn stricte do branży beauty. W całym Trójmieście można je policzyć na palcach jednej ręki. Indiba® Deep Care, bo o tym urządzeniu mowa, zadebiutowała w… fizjoterapii, gdzie za jej pomocą skutecznie przywracano sprawność stawom, mięśniom, kościom – właśnie na wspomnianym poziomie komórkowym.

Skutki uboczne Indiba® Deep Care

Okazało się, że technologia zastosowana do celów estetycznych działa w stu procentach i wywołuje przy tym skutki uboczne – z tym że same pozytywne! Wykonująca zabieg i operująca wokół oka specjalną głowicą pani Ewa, cierpliwie tłumacząc mi zasady działania tej technologii, „zahaczyła” o skutki uboczne i wymieniła wśród nich na przykład zmniejszenie dolegliwości migrenowych czy oczyszczenie zatok (!). Fale radiowe o specjalnej częstotliwości, która nie powoduje ścięcia białka, przechodzą bowiem przez całe ciało i „załatwiają” po drodze wszystkie napotkane problemy. Nie robimy nic innego niż stymulacja jądra komórkowego do optymalnej pracy. Co ciekawe – wszystko, co poddamy działaniu fal radiowych tym urządzeniem, „pracuje” jeszcze przez kolejne tygodnie. Znika więc całkowicie argument, z którym wiele z nas zdążyło się już pogodzić, że kiedy robisz zabiegi, wyglądasz dobrze, a kiedy przestajesz, efekt znika. W tym wypadku jest zupełnie odwrotnie.

Mówiąc metaforycznie – tak jak łatwo znaleźć to miejsce na mapie Trójmiasta w sąsiedztwie Polskiej Filharmonii Bałtyckiej i zabytkowego Długiego Pobrzeża, tak prosto jest tu namierzyć falami radiowymi na mapie twarzy i ciała miejsca, które wymagają szczególnej dbałości.

Zabieg Indiba® Deep Care na okolice oczu

Wracając jednak do samego zabiegu, warto powiedzieć o towarzyszących mu odczuciach. Główne odczucia, pomijając nastrojową muzykę i miłą rozmowę z Panią Ewą, to ciepło i śmieszne mrowienie, kiedy fale radiowe emitowane długą głowicą odbijają się od kości. Zabieg trwa 30 minut, a przez resztę dnia ma się wrażenie, jakby świat nas na każdym kroku pozytywnie zadziwiał – chodzi o to, że nie opuszczało mnie uczucie „wyprasowanych” powiek, szerzej otwartych oczu i rozluźnionego czoła.

Optymalny pakiet obejmuje nie mniej i nie więcej niż 6 zabiegów, po których tkanki pracują nadal przez ponad 3 miesiące i po tym czasie warto im się z falami emitowanymi przez Indibę przypomnieć. Oglądałam na miejscu zdjęcie, na którym brzuch po 3 miesiącach od zakończenia 6-zabiegowego cyklu „zapracował”, już sam, na zdwojony efekt!

Dla kogo zabiegi Indiba® Deep Care?

W odróżnieniu od wielu miejsc na „beautymapie” Trójmiasta – dla wszystkich, również, a może nawet zwłaszcza, dla osób z problemami skórnymi: łuszczycą, atopowym zapaleniem skóry, świeżo zaopatrzonymi ranami, zaognionymi miejscami na skórze.

Podczas gdy zdrowi szczęśliwcy wyjdą stąd po prostu piękniejsi, wszyscy pozostali oprócz wyraźnej poprawy wyglądu odzyskają zdrowie i prawidłowo funkcjonujące tkanki. Skoro możemy w tak skuteczny, a przy tym nieinwazyjny sposób niwelować zmarszczki, blizny, zwiotczałości, cellulit, „chomiki” itp., to chyba nadszedł najwyższy czas na rewolucję, chciałoby się powiedzieć – wewnątrzkomórkową.

Jaka będzie przyszłość tych zabiegów? Wróżę, że świetlana, zwłaszcza gdy pozyskają grant unijny na badania naukowe dotyczące nowych terapii Indiba® i rozpocznie się w tym zakresie współpraca z Akademią Medyczną w Gdańsku.

I wreszcie, last but not least! Mimo że korzystamy w pakiecie z aż 6 zabiegów, a mamy przy tym gwarancję potęgowania efektów przez kolejne tygodnie, cena jest mocno konkurencyjna w stosunku do modnych zabiegów inwazyjnych.

Autor: Kamila Recław

Umów się na zabieg